Burmistrz gminy Overbetuwe: Pana A.S.F. van Asseldonk
„Bring my love to my country, bring my love to Poland”
To były ostatnie słowa wypowiedziane przez umierającego żołnierza 1. Polskiej Samodzielnej Brygady Spadochronowej we wrześniu 1944 roku. Były one skierowane do Cory Baltussen.
Słowa, które niedawno po raz pierwszy usłyszałem jako burmistrz gminy Overbetuwe. Zaledwie jedno zdanie składające się z kilku wyrazów, ale takich, które wypowiedziane w tym kontekście, dogłębnie wzruszają. Słowa miłości. Miłości do kraju, w którym się urodził i wychował. Kraju, który na jego oczach znalazł się pod okupacją Niemiec w 1939 roku.
Słowa do tych, których kochał, których musiał zostawić i których nigdy więcej nie było mu dane zobaczyć. Ale także wielu z jego towarzyszy broni, którzy przeżyli II wojnę światową, nie zobaczyło już swojej ojczyzny, swoich rodzin i ukochanych osób.
W 1941 roku została sformowana 1. Polska Samodzielna Brygada Spadochronowa. Wyszkolona w Szkocji, aby razem z polskim ruchem oporu walczyć z niemieckim okupantem za umiłowaną Polskę. Gdy w sierpniu 1944 roku wybuchło Powstanie Warszawskie, była nadzieja na szybkie działania w ojczyźnie. Nadzieja ta szybko się jednak rozwiała. Nie doszło do zrzutu i walk w Warszawie, lecz w holenderskiej miejscowości Driel pod Arnhem. 1. Polska Samodzielna Brygada Spadochronowa, a więc także żołnierz, który wypowiedział te słowa, otrzymała rozkaz lądowania tutaj w Driel, przekroczenia Renu i wzmocnienia 1. Brytyjskiej Dywizji Powietrzno-Desantowej okrążonej w Oosterbeek. Zrzut tych polskich żołnierzy nastąpił 21 września 1944 roku. Dokładnie 69 lat temu.
Dla tych żołnierzy nie było drogi powrotnej do Polski. Ani też po kapitulacji nazistowskich Niemiec w maju 1945 roku. 1. Polska Samodzielna Brygada Spadochronowa, bez naszego nieznanego żołnierza, wyruszyła do Niemiec jako część sił okupacyjnych, aby w 1947 roku zostać rozwiązaną. Lecz nawet potem większość żołnierzy nie wróciła. Pomimo zapewnień rządu brytyjskiego, że mogą bezpiecznie wrócić do wyzwolonej ojczyzny. Wielu z nich, w tym generał Sosabowski, postanowiło rozpocząć nowe życie w Holandii, Belgii, Anglii, Ameryce albo w Kanadzie. Nie powróciwszy nigdy albo dopiero po wielu latach do ukochanej Polski, z którą tak długo byli rozłączeni.
Wspomniany wcześniej umierający żołnierz i jego towarzysze z 1. Polskiej Samodzielnej Brygady Spadochronowej walczyli tutaj 69 lat temu z okupantem, aby zwrócić nam naszą wolność. Być może nawet zadając sobie pytanie, czy sami kiedyś będą mogli zobaczyć swoją wyzwoloną ojczyznę. Pytanie, na które odpowiedzi mogą udzielić wyłącznie żołnierze brygady, ośmiu spośród których jest dzisiaj wśród nas.
Do nich i do wszystkich polskich uczestników uroczystości upamiętniających chciałbym się zwrócić ostatnimi słowami umierającego polskiego żołnierza: „Bring my love to my country, bring my love to Poland“ (Pozdrów mój kraj, pozdrów moją Polskę), ponieważ jesteśmy Państwu dozgonnie wdzięczni za daną nam wolność.